Legislacja
Food-Lex
 
Dodatki do żywności
i aromaty
 
Zanieczyszczenia
 
RWS - Referencyjne Wartości Spożycia
 
Trzymaj Formę !

   

 pl   en             
 
Jesteś tutaj: strona główna > AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI
Trudna debata o gospodarce żywnościowej
Podczas III Europejskiego Kongresu Ekonomicznego w Katowicach, w czasie sesji na temat sytuacji na rynku żywnościowego eksperci, politycy, a także przedstawiciele sieci handlowych i producenci żywności, dyskutowali m.in. nt. konsekwencji trudnej sytuacji na rynku surowcowym dla polskich producentów, przetwórców dystrybutorów żywności, rozmawiali również na temat reformy WPR po 2013 r. W debacie wziął udział przedstawiciel PFPZ ZP Andrzej Gantner.

Tegoroczną debatę nt. rynku spożywczego na III Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach rozpoczął Staffan Nilsson, przewodniczący Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego EES. Zwrócił on uwagę, że reforma Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 r. powinna zagwarantować możliwość zwiększenia konkurencyjności europejskiego sektora rolno-spożywczego. Dlatego priorytetem polityki rolnej UE będzie innowacyjność. Na niej bazować będzie pozycja naszych producentów żywności - powiedział Staffan Nilsson, przewodniczący Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EESC).

Nilsson zwrócił uwagę, że należy wzmocnić pozycję producentów żywności względem detalistów, zwłaszcza dużych sieci handlowych. - Producenci powinni mieć większą władzę. Jeśli jej nie mają, pojawiają się problemy na rynku, którym rządzą sieci handlowe - powiedział przewodniczący EESC. Dodał, że aby wzmocnić producentów, potrzebne są działania systemowe. - Musimy znaleźć równowagę w relacjach producentów z detalistami - podkreślił.

Jeśli chodzi o rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich, zdaniem Steffana Nilssona, tu także musimy skupić się na innowacyjności. - Trzeba wzmocnić jeszcze bardziej promocję eksportu żywności, oraz wdrażać prace naukowo-badawcze w sektorze spożywczym - powiedział przewodniczący EESC.

Wskazał, że komitet, któremu przewodniczy podejmuje działania zmierzające do tego, aby niektóre płatności bezpośrednie były uzależnione od poziomu innowacyjności starających się o nie przedsiębiorców. - Aby zwiększyć konkurencyjność europejskich producentów należy też zwrócić szczególną uwagę na promocję produktów regionalnych i tradycyjnych. Ważne jest np. odpowiednie ich oznakowanie, aby konsument mógł łatwo zorientować się, z czym ma do czynienia - ocenił.

Dodał, że trzeba otwierać rynki żywnościowe wewnątrz UE. - Nie jesteśmy pewni, w ramach EESC, czy obecnie obowiązujące rozwiązania prawne w krajach UE są optymalne. Mam na myśli np. rynek mleka. Nowe regulacje powinny zmierzać do zmniejszenia wahań cen - stwierdził. - Debata o reformie WPR trwa od dawna. Zanim zmiany zostaną wprowadzone w życie, niektórzy politycy powinni zauważyć powiązania pomiędzy budżetem a polityką żywnościową. Zbyt często się zdarza, że tego nie widzą - spuentował.

Andrzej Butra, wiceminister rolnictwa stwierdził, że dyskusja na temat Wspólnej polityki Rolnej po roku 2013 została zainicjowana już w 2008 roku, ale należy zakładać, że w drugiej połowie tego roku, w trakcie polskiej prezydencji w UE będzie w fazie rozstrzygającej. - Będziemy wówczas przewodniczyli w Unii Europejskiej, więc dużo będzie od nas zależało. Wiemy, że w skali całego świata będzie potrzeba coraz więcej żywności, ze względu na bogacenie się wielu obszarów naszego świata - mówił podczas EKG 2011 Andrzej Butra.

Zdaniem wiceministra rolnictwa o konkurencyjności polskiego rolnictwa świadczy to, że w 2010 roku sprzedaliśmy za granicę za ponad 13,2 mld USD, a zakupiliśmy za 10,7 mld USD. Mamy więc saldo 2,5 mld USD.

- Odpowiedzią na obawy niektórych osób przed przystąpieniem do UE jest fakt, że z krajami UE mamy saldo dodatnie około 3,5 mld USD - dodał podczas EKG 2011 Andrzej Butra.

Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, zaznaczył że należy odróżnić cele ekonomiczne WPR od środowiskowych i społecznych. - Odnoszę wrażenie, że Wspólna Polityka Rolna UE uległa jakiejś schizofrenii. U swoich początków projekt ten miał za zadanie zapewnić bezpieczne i stabilne wyżywienie państw Unii Europejskiej. Obecnie można odnieść wrażenie, że jego celem jest zapewnienie odpowiednich dochodów określonej grupie społecznej, ochrona środowiska naturalnego i dziedzictwa kulturalnego. Aby ten system się nie zawalił, trzeba oddzielić cele ekonomiczne od wszystkich pozostałych. Ekonomią powinny rządzić prawa ekonomiczne, a nie polityczne - uważa Andrzej Gantner.

Spekulacje a ceny surowców

W Katowicach podczas III Europejskiego Kongresu Gospodarczego, w czasie sesji Rynku spożywczego, eksperci dyskutowali również na temat cen surowców rolnych.

Wzrost cen produktów rolnych jest oczywiście dobry dla rolnictwa, ale musimy pamiętać, że jeśli rynek nie zaakceptuje tych podwyżek, to produkcja zostanie ograniczona. To rynek określa co jest produkowane i ile konsumenci są gotowi za te produkty zapłacić, a nie odwrotnie - mówił Steffan Nilsson.

Edward Bajko, prezes Spomleku, w czasie EKG 2011 w Katowicach mówił, że przyczyn wzrostu cen produktów rolnych jest wiele i są one złożone.

Jedną z przyczyn może być zachwianie relacji popytu i podaży, ale także spekulacja. Jeśli ta ostatnia odpowiada za wzrost cen surowców rolnych, to czeka nas chaos na rynku, gdyż znikną cykle koniunkturalne - mówił Edward Bajko.

Prezes zauważał także, że na chaosie wygrywają ci, którzy mogą szybko reagować. - A rolnicy tego zrobić nie mogą. Zmniejszenie lub zwiększenie produkcji mleczarskie trwa nawet kilka lat. Nie sposób w produkcji rolnej szybko reagować na zmiany rynku - zaznaczył w trakcie panelu Rynku spożywczego Edward Bajko.

Równocześnie stwierdził, że nie widzi powodu, aby polskie rolnictwo i nasze rodzime firmy miały być na straconej pozycji odnośnie zachodniej konkurencji. - Nasza branża rolno-spożywcza radzi sobie całkiem dobrze i nie widzę powodu twierdzić, że jest na straconej pozycji - mówił prezes Spomleku.

Zdaniem Adama Tańskiego, prezydenta Izby Zbożowo-Paszowej, dla przedsiębiorcy najgorsze zagrożenie jest wtedy, kiedy nie wie czego się spodziewać, nie zna turbulencji, przed którymi należy i można się zabezpieczyć.

- Politycznie sytuacja jest niedobra dla Polski. W budżetach rodzinnych wydatki na żywność są niemal dwukrotnie wyższe niż przeciętnie w rozwiniętych krajach unijnych. Uderzenie w żywność to uderzenie w dobra pierwszego rzędu. Powoduje albo ograniczenie wydatków na inne cele albo presję na wzrost płac co jest pierwszym krokiem w kierunku spirali inflacyjnej.

Druga sprawa: mechanizm, który gwarantuje cenę minimalną, ale nie ogranicza ceny maksymalnej surowców jest w sam sobie chory, skoro stosujemy regulacje. Regulacja powinna być zamknięta. W związku z tym wzrost cen surowca uderzył w koszty produkcji zwierzęcej i uderzył w eksport. Kończą się nasze przewagi konkurencyjne. Jest to poważny problem - mówił w czasie EKG Adam Tański.

Z kolei Andrzej Kowalski, dyrektor IERiGŻ, w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2011, zaznaczył, że spekulacja w długim okresie jest czymś bardzo dobrym.

Spekulant kupuje wtedy, kiedy jest dużo surowca i kiedy jest tanio, więc zdejmuje pewną część nadwyżki z rynku, która nie znalazłaby nabywcy i powoduje wzrost cen. Sprzedaje natomiast wtedy, kiedy jest drogo, bo chce zrealizować zysk, a więc część powoduje spadek cen. Interesy robi się zaś w długim terminie - stwierdził w czasie EKG Andrzej Kowalski.

Zdaniem eksperta nie da się walczyć ze spekulacją. - Zrezygnujmy z gry giełdowej, bo to też jest spekulacja. Nie da się z tego zrezygnować. Teraz to wybuchło, bo szukana jest nowa równowaga na świecie. Powstają nowe centra produkcji i konsumpcji. Kiedyś nikt nie spodziewał się konkurencji ze strony Chin i Indii.

Poza tym, tylko 30 proc. kapitału na świecie jest zaangażowany w sferę realną, do produkcji, pozostały to kapitał, który szuka zastosowania. Dotąd będą spekulacje, dokąd to się będzie opłacało. Czymś innym są natomiast zmowy cenowe, od tego są instytucje państwowe, by chronić przed tym - mówił Andrzej Kowalski.

Zdaniem eksperta lata 2010-2011 sektor zbożowy z pewnością zapamięta jako dobre. - Również mleczarstwo ma się nieźle, podobnie sektor drobiu. Natomiast zła sytuacja utrzymuje się w produkcji trzody i przetwórstwie mięsa wieprzowego - podsumował w skrócie sytuację na rynku Andrzej Kowalski w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2011.

Kowalski przypomniał, że polski przemysł spożywczy i rolnictwo w słabym stopniu odczuły skutki kryzysu finansowego. - Perspektywy dla sektora spożywczego na najbliższe miesiące są generalnie dobre - powiedział dyrektor IERiGŻ. Podkreślił, że polski przemysł spożywczy i rolnictwo mogą obecnie w pełni konkurować na wszystkich rynkach. - Jednak przewagi konkurencyjne się wyczerpują. Polscy menedżerowie, którzy z niczego stworzyli prężnie rozwijającą się gałąź przemysłu spożywczego, w tej chwili zachowują się trochę jakby „wyjechali na wakacje". Pojawiła się stagnacja - zauważył Andrzej Kowalski. - Dochody rolników wzrosły. Oszczędności na płacach się skończyły. Wahania kursowe nie generują już takich korzyści, jak wcześniej - dodał.

Ubolewał, że patrząc na listę krajów najbogatszych, coraz trudniej dostrzec na niej kraje z Europy Zachodniej. - To wynika m.in. z niespójności w polityce rolnej. Obowiązujące w Unii akty prawne często są nieprzemyślane. Np. w zeszłym roku UE zezwoliła na import zbóż z krajów trzecich, ale jednocześnie dopłacała do ich eksportu poza Wspólnotę - wskazał.

Zaakcentował, że wbrew deklaracjom polityków odpowiedzialnych za sektor rolno-spożywczy, w UE rozwija się nie model rolnictwa zrównoważonego, lecz model industrialny. - Dzieje się tak poprzez różnego rodzaju narzędzia i środki unijne, które w ten sposób są sprofilowane - powiedział Kowalski.

Strategie na czas „kryzysu" surowcowego

Podczas sesji Rynku spożywczego przedstawiciel sieci handlowej, producenta żywności oraz ekspertów spożywczej branży nie mogło zabraknąć dyskusji na temat relacji przedstawicieli handlu i producentów żywności w sytuacji globalnych problemów w branży surowcowej.

Według Ryszarda Tomaszewskiego, prezesa Tesco ratunkiem dla małych firm spożywczych może być długofalowa współpraca sieciami handlowymi i produkcja dla nich wyrobów typu private label.

Innego zdania był Edward Bajko, prezes Spomleku: - Handel nowoczesny domagając się długookresowych umów z małymi mleczarniami, znacząco przyczyni się do konsolidacji branży mleczarskiej.

Jego zdaniem, małe zakłady mleczarskie, które zdecydowały się produkować marki własne sieci handlowych i podpisać długookresowe umowy, nie wytrzymają obecnej presji swoich dostawców na wzrost cen płaconych za mleko. Wówczas rolnicy przejdą do innych podmiotów, a te mleczarnie upadną lub zostaną przejęte przez większe. - Zwyczajnie odpłynie od nich mleko - uważa prezes Bajko.

Równocześnie podkreślał, że uważa, iż handel jest partnerem nie wrogiem i obie strony, przetwórcy i handel, powinny wspólnie dbać o konsumentów i rolników, których koszty stale rosną. - Musimy rozumieć, że wzajemnie jesteśmy sobie potrzebni. Ale w obecnych warunkach żądanie stałej ceny i podpisywania planów rocznej współpracy jest bardzo trudne, jeśli w ogóle możliwe do dotrzymania - mówił prezes Spomleku. - Jeszcze nie ma pełnych danych za rok 2010, ale jestem przekonany, iż mimo dobrej koniunktury, rentowność mleczarni będzie niższa niż w 2009 roku.

Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, stwierdził w czasie EKG, że kamieniem niezgody między sprzedawcami i dostawcami jest przerzucanie się kosztami. - Jest zbytnie obciążenie kosztów sprzedawcy detalicznego na dostawcę, to powinno zostać uregulowane. To nie jest tak, że przedsiębiorcy nie chcą współpracować ze sprzedawcami. Istnieje duża grupa kosztów, która nie ma racji bytu po stronie dostawcy a są na nich przerzucane. Nadchodzą moim zdaniem coraz cięższe czasy. Przewaga konkurencyjna będzie wtedy, kiedy firma będzie w stanie znaleźć dostęp do taniego surowca, druga to gdy będzie miała możliwość znalezienie nowych rynków i obniżyć koszty funkcjonowania - dodał Andrzej Gantner.

Zdaniem Ryszarda Tomaszewskiego, prezesa Tesco, handel jest bardzo kapitałochłonną branżą. - Wybudowanie i wyposażenie dużego sklepu kosztuje tyle samo co fabryki. Rentowność handlu żywnością według GUS wynosi 5 proc. Musimy wspólnie z partnerami pracować nad obniżaniem kosztów - dodał Ryszard Tomaszewski.

Prezes Tesco w czasie EKG 2011 stwierdził, że „zadaniem" sieci handlowych, są od tego żeby hamować inflację i szybki wzrost cen. - Naszym zadaniem jest nie dopuszczenie do dużych podwyżek cen produktów. Handel jest pierwszym ogniwem, w którym konsument zauważy podwyżkę cen produktów, dlatego jesteśmy ostatnimi zainteresowanymi podwyżką cen - zapewnia Ryszard Tomaszewski.

Jednak Krzysztof Pawiński, prezes Grupy Maspex Wadowice zwrócił uwagę podczas EKG, że firmy małe i średnie są w dużo gorszej sytuacji niż duże przedsiębiorstwa. - Małym i średnim firmom trudno znaleźć takie projekty, w których może znaleźć sprzyjające warunki do funkcjonowania - mówił podczas panelu nt. rynku spożywczego prezes Maspeksu.

Pomysłem na rozwiązanie tego problemu jego zdaniem jest konsolidacja. - To jest sposób na to, by zbudować rozsądną dobrą ofertę, za która stoi wielkość produkcji, skala. Konsolidacja jest rozwiązaniem w dłuższym i średnim procesie i musi nastąpić- mówi Krzysztof Pawiński.

Renata Dutkiewicz, dyrektor zarządzający sektorem spożywczym w ING Bank Śląski, twierdzi, że mimo zdecydowanej przewagi gigantów handlu nad firmami z sektora MSP, nadal na polskim rynku będzie miejsce dla tych małych przedsiębiorstw. - Lokalne małe i średnie firmy z branży spożywczej muszą walczyć z dużymi gigantami. A nie od dziś wiadomo, że łatwiej jest być dużym niż małym przedsiębiorstwem, choćby dlatego, że siła negocjacyjna tych pierwszych jest znacznie większa - mówiła w czasie EKG Renata Dutkiewicz.

Głównym problemem dla MSP są duże firmy, które współpracują z wielkimi sieciami handlowymi i są zdecydowanie bardziej od nich konkurencyjne. Jednak zdaniem eksperta mimo wszystko wciąż MSP mają swoją rolę do spełnienia i mimo różnych konsolidacji, które się dzieją w tle nadal małe i średnie firmy spożywcze na tym rynku funkcjonują i dalej będą. Jak wskazuje Eric McCloskey przykładem rynku, na którym mała firma może spokojnie znaleźć dla siebie miejsce jest branża piwna.

- Zachwiania na rynku finansowym pokazały, że banki starały się stanąć po stronie klienta, czyli firm spożywczych. W interesie obu stron jest to, by firmy z tego sektora nie upadały - mówi Renata Dutkiewicz.

Europejski Kongres Gospodarczy 2011 (EEC 2011) w Katowicach to największa impreza biznesowa w Europie Środkowej. W ciągu trzech dni (16 maja - 18 czerwca) w ponad 100 panelach tematycznych wzięło udział około 6000 gości i blisko 1000 prelegentów, wśród nich najważniejsze postaci polityki, biznesu i nauki.

Organizatorem Kongresu jest Grupa PTWP, wydawca miesięcznika "Nowy Przemysł" i portalu wnp.pl. Więcej informacji z Kongresu na stronie eec.wnp.pl.

 

(Źródło: www.portalspozywczy.pl)

`


Dodaj do:   Dodaj kanał RSSRSS   Dodaj do facebook.comFacebook

pełna lista aktualności

 

Komentarze

Dodaj komentarz


Członkowie PFPŻ ZP

Dołącz do nas!
Serwis PFPŻ wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.
Akceptuję politykę prywatności i wykorzystywania plików cookies w serwisie
zamknij